piątek, 9 marca 2012

Salon de Genève 2012

    Plan był prosty, pojechać na 8 do Palexpo, odebrać wejściówki, pooglądać przez pół godziny, wrócić do CERN i przyjechać znowu po pracy. Wszystko szło dobrze do czasu wejścia na halę. Pierwsze 5-7 zdjęć, szybka konsultacja z kolegami i zaczyna się dzwonienie, wysyłanie maili do superwisiorów - "chciałbym wziąć wolne na pierwszą połowę dnia". Pierwsze wrażenie - "o w misia, ale to duże!", drugie "jejku, ile samochodów". Tym samym zaczęliśmy przemierzać kolejne stoiska robiąc zdjęcia i przymierzając się do kolejnych pojazdów ( osobiście najlepiej się czułem się za kółkiem Nissana GTR, oraz jako pasażer w Maserati). Niewątpliwą zaletą była możliwość zasiąścia za sterami Maybacha, Rolls-Royce'a czy Maserati. Coś mi sie wydaje, że duże szanse, że była to jedyna okazja w życiu - absolutny dzień dziecka.
    Weszliśmy w dzień poświęcony dla prasy i innych, nazwijmy to, gości specjalnych, zatem tłoku nie było i udało się zrobić masę zdjęć. Ponieważ byliśmy tam jeszcze przed południem, obecne na wystawie piękne panie chętnie uśmiechały się do obiektywów. Generalnie wizyta godna polecenia. Teraz wiem że odkładając 800zł miesięcznie za 25lat kupię sobie Nissana GTR.
     Zwiedzenie całości na spokojnie to cały dzień i to też biorąc pod uwagę brak kolejek i ludzi otaczających samochody ze wszystkich stron.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Picassa: photo
------------------------------------------------------------------------------------------------------------

2 komentarze:

  1. oglądał bugatti, maserati, bentleye i ferrari.. wstawił mercedesa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. najprędzej z tych wymienionych będzie mnie stać na mercedesa ;) // kolor ma ładny

      Usuń